Stanowisko Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie w sprawie rozbiórki pawilonu „Emilia”

  • Stanowisko Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie w sprawie rozbiórki pawilonu \

    Wernisaż wystawy "Co widać. Polska sztuka dzisiaj", 14 lutego 2014 r., fot. B. Stawiarski

Wobec nabierającej rozmachu debaty publicznej na temat decyzji właściciela o rozbiórce dawnego pawilonu meblowego „Emilia”, czujemy się w obowiązku wyrazić nasze stanowisko w tej sprawie.

Nie czynimy tego jako podnajemca budynku, prowadzący tu własną działalność na zasadach przewidzianych w umowie. Warunki tej umowy są jasne – użytkujemy budynek do 14 maja 2016 roku, a następnie przekazujemy klucze prawowitemu właścicielowi. Muzeum nie podejmowało nigdy żadnych kroków, by ograniczyć prawo właściciela do dysponowania jego własnością, ani nie zamierza podejmować takich kroków obecnie. Nasze stanowisko wyrażamy więc nie jako strona umowy, a jako instytucja kultury powołana do troski o dziedzictwo kultury nowoczesnej.

Badanie i popularyzacja spuścizny epoki modernistycznej jest statutową misją Muzeum, tak samo jak prezentowanie kultury współczesnej. Wysoka wartość założenia architektonicznego, jakie stanowi zespół dawnego pawilonu meblowego, pasażu pieszego i budynku mieszkalnego, zaprojektowanych przez zespół Mariana Kuźniara i Czesława Wegnera, zrealizowanego w latach 1966-1970, jest dla historyków architektury poza wszelką wątpliwością. Zarówno falujący, betonowy dach, jak i atrialna klatka schodowa, tworząca w horyzontalnym budynku wewnętrzny pionowy dziedziniec, to unikalne w skali miasta elementy architektury. Podobnie rzecz ma się z napowietrznymi łącznikami, wiążącymi pawilon z sąsiednim budynkiem – to rzadki w Warszawie przejaw modnego w późnym modernizmie rozwiązania, godny zachowania w krajobrazie miasta.

Zdajemy sobie sprawę, że ponadtrzyletnia działalność Muzeum w tym budynku wpłynęła pozytywnie na odbiór jego architektury przez warszawiaków – nie kojarzy się ona już tylko z gospodarką niedoboru późnego PRL, a z ekspozycjami sztuki, wchodzącymi w twórczy dialog z przestrzenią pawilonu. Architektura pawilonu, pozwalająca z wnętrza wystaw, na przykład wystawy malarstwa Andrzeja Wróblewskiego, oglądać codziennie życie wielkomiejskiej ulicy, i pozwalająca zaglądać z ulicy do wnętrza, to dodatkowe doświadczenie, które wpływa na każdego odwiedzającego Muzeum i na wielu przechodniów. Podobnie niezwykłym doświadczeniem wnętrza architektury jest przebywanie w wypełnionym ludźmi audytorium Emilii w centralnym atrium. Staramy się, by przyszły, projektowany obecnie gmach Muzeum oferował podobne doświadczenia, a tym samym by okres działalności Muzeum w Emilii wniósł ważny wkład w projekt przyszłego gmachu i w sposób funkcjonowania Muzeum.

Cieszy nas publiczna debata na temat planowanej rozbiórki. Jest ona dowodem coraz powszechniejszej akceptacji dla powojennej, modernistycznej tożsamości Warszawy. Dzięki takim debatom my, warszawiacy, lepiej rozumiemy nasze miasto i jego skomplikowaną współczesność, gdzie konflikt pomiędzy interesem publicznym a prywatnym jest nieuchronny i gdzie spory o historię nakładają się na spory o wizję miasta przyszłości. Trudno w architektonicznym krajobrazie miasta o bardziej zideologizowane pojęcia niż „relikt PRL” i przeciwstawiany mu symbol „triumfu” wolnego rynku w postaci kolejnego wieżowca zasilającego „warszawski Manhattan”.

Jednak troska o zagrożony pawilon powinna wiązać się ze świadomością, że budynek ten, by móc przetrwać, powinien zostać w przyszłości wypełniony nową funkcją i nowym życiem. To pawilon stricte ekspozycyjny. Jeśliby miały zostać podjęte z obecnym właścicielem rozmowy na temat ewentualnego odkupienia obiektu – to kto powinien być tych rozmów stroną i czyje środki miałyby na ten cel zostać przeznaczone? Kto miałby Emilii zapewnić to nowe życie przez kolejne lata? Jeśliby te pytania miały być kierowane do organów władzy publicznej – stołecznego samorządu bądź władz państwowych – to powinien im towarzyszyć pozytywny postulat racjonalnego zagospodarowania budynku w przyszłości. Być może organy władzy publicznej powinny szukać partnera wśród przedsiębiorców, którzy mieliby inny pomysł biznesowy na budynek niż zastąpienie go wieżowcem. Nie mieliśmy dotychczas do czynienia z podobnym przypadkiem, a partnerstwo publiczno-prywatne w Polsce wciąż funkcjonuje słabo. Te uwarunkowanie trzeba brać pod uwagę, tworząc scenariusze ratowania Emilii.

Przyszłość Muzeum, zgodnie z wolą jego założycieli, jest związana z placem Defilad, gdzie w ciągu kilku lat powstanie nowy gmach naszej instytucji i równocześnie gmach stołecznego teatru TR Warszawa. Nasz czas w Emilii dobiegnie końca w maju 2016 roku.

Jednak jako muzealnicy, historycy sztuki i historycy architektury, a także jako warszawiacy, mamy nadzieję, że do zburzenia pawilonu nie dojdzie; że w toku publicznej debaty, angażującej wszystkie zainteresowane strony, wypracowane zostanie rozwiązanie pozwalające ocalić ten unikalny kompleks. Przez dziesięciolecia Emilia mieściła salon meblowy. Przez trzy lata gościła sztukę. Przez jeden zimowy miesiąc w 2013 roku była eksperymentalnym skwerem sportów miejskich. Może być siedzibą instytucji kultury, można jej przywrócić funkcje komercyjne. Możliwości wykorzystania Emilii jest wciąż tyle, ile pomysłów w otwartych głowach współczesnych warszawiaków.

Marcel Andino Velez, 
zastępca dyrektora Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie