Female Human Animal, reż. Josh Appignanesi, to hybrydowy doku-thriller, osnuty wokół postaci pisarki i kuratorki Chloe Aridjis, opowiadający o kobiecie, która dusząc się w patriarchalnym świecie sztuki i instytucji, zaczyna zatracać się – niczym Sophie Calle podążająca za Henrim B. – w pogoni za nieuchwytnym.
Inspiracją i jednocześnie zwierciadłem przeżyć głównej bohaterki staje się twórczość Leonory Carrington – brytyjskiej surrealistki, która w latach 70. XX wieku stała się ikoną ruchu wyzwolenia kobiet w Meksyku. Nakręcony w 2018 roku, trzy lata po tym, jak Aridjis została zaproszona do współkuratorowania poświęconej Carrington wystawy w Tate Liverpool, film Appignanesiego wpisuje się z niezwykłą precyzją w centralne wątki kuratorowanej przez Tomasza Fudalę i Natalię Sielewicz części Wystawy niestałej zatytułowanej Tworzywa sztuczne: ciała, towary, fetysze od zimnej wojny po współczesność.
Aridjis jako kuratorka gra samą siebie, jednocześnie wcielając się w bohaterkę poruszającą się w przetworzonej rzeczywistości, w której pragnienie i tożsamość są performowane, a nie przeżywane. Powracające napięcie między łowczynią i ofiarą, między instytucjonalnym chłodem muzeum a zmysłowością prac Carrington, wskazuje na głęboki konflikt między kobiecym podmiotem a strukturami nowoczesności.
Podobnie jak bohaterki twórczości Natalii LL czy Evelyn Axell, Aridjis odgrywa kobiecą seksualność, by ją przechwycić, zniekształcić, rozpisać na nowo. Jej poszukiwanie alternatywnych modeli relacji, cielesności i przyjemności staje się próbą wyjścia poza kod nowoczesności jako reżimu widzialności i pożądania. Plastik, symbolicznie obecny w filmie jako materiał graniczny, duszący, staje się tu motywem opresji nowoczesności — narzucającej formę, fetyszyzującej tożsamość i przekształcającej kobiece ciało w towar lub ornament.
[Aleksandra Jeglińska]