Lego. Obóz koncentracyjny składa się z siedmiu pudełek imitujących charakterystyczny styl opakowań klocków Lego. Sugerują one, że po zaopatrzeniu się w komplet możliwe jest zbudowanie zabawkowej wersji obozu koncentracyjnego. Takie działanie stawiałoby bawiącego się w pozycji projektanta miejsca zagłady.
Instalacja Libery należy do grupy prac, które artysta określa jako Urządzenia korekcyjne. Nawiązują one do przeróżnych produktów, które mają kształtować ciało lub postawy. Libera rozwijał tutaj swoje zainteresowanie dyscypliną. W jego pracach miała ona zostać ujawniona i skompromitowana przez zmianę celu, do którego urządzenie zostało zaprojektowane. Ten proces określał poprzez pojęcie zakłócenia, które pozwalało zbudować „niemal identyczny, perswazyjny przedmiot, w tej samej estetyce i przy użyciu tej samej technologii, podobnie działający, ale jednak nieco inny, jakby zmodyfikowany genetycznie. Chodziło o to, aby zaaplikowany, operujący wewnątrz «wirus» rozmontowywał związek przedmiotu z dziedziną urabiania”.
W tym urządzeniu tematem stała się pamięć Holokaustu oraz jej zamiana w towar. Ernst van Alphen wskazuje, że obrazoburcza metoda pracy Libery jest charakterystyczna dla pokolenia twórców, którzy byli zbyt młodzi, by doświadczyć Zagłady. Pozostaje ona jednak dla nich istotnym punktem odniesienia ze względu na zapośredniczoną traumę, ale i zestaw zakazów, którym poddana jest owa pamięć. Libera twierdził, że jego praca jest „toksyczna”, ponieważ on sam jest „zatruty” Holokaustem.
Praca Libery stała się również obiektem cenzury. Miała zostać pokazana w Pawilonie Polskim na Biennale Sztuki w Wenecji w 1997 roku razem z pracami Zofii Kulik i Oskara Hansena. Kurator wystawy nie zgodził się na jej ekspozycję, w wyniku czego Libera wycofał się z udziału w wystawie.
(D.M.)