Dominika Olszowy
„Kamyk na dnie galarety”
Kamień wiele obiecuje, przede wszystkim trwałość i moc. Warszawskie pomniki uczą nas jednak, że odgrywający władczość i spójność monument może się zmieniać, jego byt jest niepewny, a kondycja w najlepszym razie zmienna.
Pomnikowa porażka, niezależnie od definicji, zdarza się z pewnością częściej niż monumentalny sukces. Jakie zatem mielibyśmy pomniki, gdyby te rozpoznania po prostu przyjąć do wiadomości, zgodzić się z faktami, a może wręcz je afirmować? Zamiast poszukiwać rzekomo stałej i zamkniętej formy reprezentacji historii, postawić na żywy podmiot?
Dominika Olszowy używa materiałów i rozwiązań wywodzących się z tradycji radykalnie innych niż rzeźba pomnikowa i architektura reprezentacyjna. Miejsce postumentu zajmuje scena, którą w tym przypadku staje się sam plac, w dekoracje zmienia się zaś niespójna architektura centrum miasta. Zamiast spetryfikowanej figury pojawia się pantomima, w miejsce słowa – gest i rekwizyt obsługiwany przez ulicznego mima. Punktem wyjścia dla prezentowanych historii są obiekty inspirowane nieistniejącymi już realizacjami pomnikowymi Stanisława Sikory (1911–2000), rzeźbiarza działającego w trzech epokach, między innymi wywieziony z Warszawy w 2006 roku Pomnik Czynu Chłopskiego. W rękach mima przedmioty działają jak klucze otwierające kolejne opowieści.
Postać mima, kostium, ulotny gest i rekwizyt – to elementy zaczerpnięte z tradycji teatrów ulicznych, ludowych form opowiadania praktykowanych w przestrzeni miast, często w pobliżu spiżowych pomników. Odtwarzane na życzenie, po wrzuceniu monety, wymagają interakcji ze strony widzów, zmieniając hierarchię wpisaną w monumentalną relację wymuszającą zwykle przyjęcie treści bez dyskusji. Mim, obecny na placu w różnych momentach trwania festiwalu, odtwarza występ za każdym razem nieco inaczej, wpisując podatność na zmiany w samą istotę przekazu historycznego. Historia w geście i zaktualizowanej ludowej formie teatralnej rządzić się musi własnymi prawami. Nie obowiązują tu tradycyjne akademickie standardy, w zgodzie z którymi pewnych narracji po prostu nie dałoby się opowiedzieć. Historia w wersji mima otwiera się w zamian na świat codzienności, na nieoficjalne formy i tryby wypowiedzi, na odmienne sposoby przeżywania (cielesnego, emocjonalnego) i zestawy tematów oraz powiązań, które nie mogłyby się tak wyraźnie ukazać w kamieniu czy brązie. Zbiór prezentowanych opowieści krąży wokół kategorii porażki jako elementu życia artysty i jego pomnikowej twórczości, ale też porażki jako charakterystycznej cechy procesów historycznych nieobecnej w spiżowym krajobrazie.
Wykonanie: Jerzy Klonowski, mim i aktor
Godziny performansu:
17:00-19:00
Daty performansu:
11.10.2019
12.10.2019
13.10.2019
18.10.2019
19.10.2019
20.10.2019
25.10.2019
26.10.2019
27.10.2019
1.10.2019
2.10.2019
3.10.2019