Czego nauczyciele i nauczycielki potrzebują od Muzeum?

  • Zdjęcie. Dwie kobiety przyjmują różne pozy. Wyglądają jakby tańczyły. Są ustawione na białym tle.

    Fot. Olga Rainka

Ola chciałaby, żeby edukacja wychodziła poza szkolne mury. Stara się to robić na lekcjach języka polskiego. Hania uczy muzyki od 15 lat. Jest jej coraz trudniej połączyć niezmienną podstawę programową ze zmieniającymi się dziećmi. Czuje, że między nią a nimi jest coraz większa przepaść. Anna jest nauczycielką plastyki od 5 lat. Cieszy się, że może pokazywać uczniom i uczennicom nowe rzeczy, na przykład sitodruk. Na lekcjach ma jednak na to za mało czasu. Trzeba go szukać poza nimi.

W listopadzie zakończyła się pierwsza jesienna edycja Sanatorium dla Pracownic i Pracowników Oświaty, które organizuje Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie oraz Warszawskiego Centrum Innowacji Edukacyjno-Społecznych i Szkoleń. Zapytaliśmy uczestników i uczestniczki, co najbardziej podobało im się w programie, jakie potrzeby nauczyciele i nauczycielki mają dziś i jak w ich spełnianiu mogą pomagać im instytucje kultury.

Aleksandra (nauczycielka): przez inicjatywy takie jak „Sanatorium” czuję, że ktoś o nas, nauczycieli dba, że ktoś się nami przejmuje, docenia naszą pracę i chce w nas inwestować. Jest to szczególnie budujące, kiedy na swoich lekcjach próbuję robić więcej, wychodzić poza szkolne mury i doświadczać razem z dziećmi tego, czym jest prawdziwa edukacja w działaniu.

Anna (nauczycielka): jadąc na warsztaty nie wiedziałam czego się spodziewać. Wyjechałam z niesamowicie dobrą energią. Cieszę się, że nauczyłam się czegoś nowego, a mianowicie techniki sitodruku. Chętnie podzielę się tą wiedzą i umiejętnością z dziećmi, których uczę plastyki.

Małgorzata (nauczycielka): jestem osobą, która ma problem z otwarciem się na nieznajomych. Jednak w naszej grupie czułam się tak dobrze, że bez żadnych oporów brałam udział we wszystkich aktywnościach i rozmowach.

Katarzyna (nauczycielka): na pewno bardzo dobry wpływ na mnie miały ćwiczenia relaksujące ciało. W pięknej okolicy i w otoczeniu przyrody można było naprawdę odpocząć, zarówno psychicznie, jak i fizycznie.

Alicja Czyczel (artystka, edukatorka): współprowadziłam warsztaty regenerujące na wyjeździe w Burdągu. Zauważyłam, jak istotne są przestrzenie do odpoczynku, szczególnie dla osób nauczycielskich. Przestrzeń, w której możemy się zresetować i zregenerować jest często uważana za luksus lub przywilej. Nie każdy ma do niej dostęp. Takie miejsca powinny wyjść poza strefę prywatną i stać się ogólnodostępne. Nie tylko osoby nauczycielskie są dziś obciążone stresem i lękiem. Nasze ciała potrzebują więcej uwagi i więcej odpoczynku niż chociażby 20 lat temu. Pandemia, wojna, presja zawodowa – to wszystko odbija się w naszym ciele. Dlatego miejsc, w których możemy o nie zadbać, powinno być zdecydowanie więcej.

Małgorzata (nauczycielka): przez 25 lat pracy w szkole tylko raz pojawiła się możliwość wzięcia udziału w szkoleniu dotyczącego wypalenia zawodowego. Raz na 25 lat to za mało… . Na pewno okazja do nabrania dystansu do swojej pracy i reset psychiczny, przydałyby się częściej i miałyby bardzo dobry wpływ na naszą wymagającą pracę.

Anna (nauczycielka): możliwość poznania innych osób, które też zajmują się edukacją i zmagają się z podobnymi problemami; poczucie, że są osoby, które mają podobnie, były bardzo budujące i motywujące.

Marta Przybył (zespół edukacji Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie): zależało nam, aby wesprzeć nauczycieli i nauczycielki, dzieląc się z nim tym, co daje żywy kontakt ze sztuką. Chcieliśmy poprzez twórcze działanie w miejscach sprzyjających wypoczynkowi zasilić źródła kreatywności osób, które na co dzień bardzo dużo dają z siebie uczniom i uczennicom. Wiemy, że sytuacja w oświacie nie jest łatwa, a osoby pracujące w szkołach zmagają się z kolejnymi kryzysami i trudnościami. Zamiast nadrabiania zaległości i koncentrowania się na problemach postanowiliśmy zaproponować doświadczenie procesu twórczego w towarzystwie współczesnych artystek. Wierzymy, że narzędzia z pola sztuki mogą być przydatne także w szkole, która potrzebuje zmiany. Mamy nadzieję, że poznanie z bliska metod pracy twórców i twórczyń pomoże otwierać się na nowe sposoby myślenia oraz poszerzać zainteresowania.

Na trzech wyjazdach o różnej tematyce nauczyciele i nauczycielki mogli odpocząć i zadbać o swój dobrostan. Organizatorzy i organizatorki wybrali trzy zielone miejscowości: Burdąg, Dłużew i Julinek. Ich otoczenie sprzyja relaksacji.
Grupa w Burdągu, pod okiem Alicji Czyczel i Olgi Roszkowskiej, skupiała się głównie na ćwiczeniach choreograficznych i poznawaniu przyrody. W Julinku można było doświadczyć aktywnego procesu twórczego, projektując i własnoręcznie drukując w technice sitodruku. Warsztaty prowadzili Kwiaciarnia Grafiki i Magdalena Kreis. Grupę aktywistyczno-malarską prowadziły Cecylia Malik i Hanna Zwierzchowska. Poprzez twórcze interwencje i akcje artystyczne uczestnicy i uczestniczki mogli kontemplować naturę, otworzyć się na współpracę i sprawdzić, jak sztuka może nas uwrażliwiać na przyrodę.

 

Zobacz także: