Zapis Dźwięków (1-2/2)

Pokazane po raz pierwszy w roku 1971 "Fotografie dźwięków" powstały poprzez wydrukowanie na dużych rozmiarów papierze fotograficznym tej części taśmy filmowej, która zawiera ścieżkę dźwiękową. Trudno o bardziej wymowne otwarcie. W tej pracy nic nie słychać. Nic tutaj nie brzmi. Brak dźwięku sprawia, że praca pozbawiona jest jakiejkolwiek konotacji emocjonalnej czy semantycznej. Bruszewski wpisuje się tym samym, świadomie lub nie, w inną tradycję, wywodzącą się z radzieckiej awangardy Dżigi Wiertowa i Jewgienija Szolpo, do której można zaliczyć między innymi Waltera Ruttmana, Daphne Oram i Michela Chiona.

Wszyscy oni fascynowali się dźwiękiem i obrazem oraz eksperymentowali z taśmami filmowymi i urządzeniami do optycznej syntezy dźwięku. Co ważniejsze, już w pierwszej pracy Bruszewskiego wyraźnie zaznacza się jego realizm, który nie podlega jednak, jak to zwykle bywa w muzyce, logice reprezentacji. Nie polega na sprawdzaniu odpowiedniości między dźwiękiem prawdziwym i dźwiękiem reprodukowanym na taśmie (czy w partyturze), lecz na zawierzeniu tej ostatniej, na uznaniu jej rzeczywistego charakteru i badaniu rozmaitych mechanizmów poznawczych, które wytwarza, nie wyłączając iluzji.

[M. Libera, D. Muzyczuk, Mikroskopy do słuchania. Synchronizacje i desynchronizacje w pracach dźwiękowych Wojciecha Bruszewskiego [w:] Wojciech Bruszewski. Across Realities, Warszawa 2014.]