Optymizm i rozczarowanie
Wczesna twórczość Marcelo Zammenhoffa

  • Optymizm i rozczarowanie

    Kadr z filmu "Manifest", 1998 © Marcelo Zammenhoff

Filmoteka Muzeum prezentuje filmy Marcelo Zammenhoffa z lat 90. Wczesne, głównie studenckie, prace łódzkiego artysty, w których eksperymentował z formą filmową, dokumentował organizowane inicjatywy muzyczne, rozwijał cykl programów Telewizji Atlantyda.

Marcelo Zammenhoff to postać-instytucja, o czym świadczą jego wielorakie profesje – twórca wideo i fotografii oraz instalacji wizualnych, performer, animator kultury, muzyk eksperymentalny. Mnogość tożsamościowych zaszeregowań tego artysty dobrze oddaje atmosferę początkowych lat transformacji: momentu zbiorowego optymizmu, uwolnienia kreatywnego potencjału, rozkwitu etosu DIY. Próbę uczynienia Zammenhoffa bohaterem wczesnego kapitalizmu należy uzupełnić o istotne zastrzeżenie, że funkcjonował on na podwójnym marginesie – poza oficjalnym obiegiem instytucjonalnym sztuki, w dodatku w niebędącej przestrzenią transformacyjnej modernizacji Łodzi. W konsekwencji nie mieści się w dominujących dyskursach o sztuce tego czasu, a jego działania na poprzemysłowych peryferiach uwidaczniały niedostatki przemian.

Zammenhoff kręcił amatorskie filmy kamerą dziadka od szesnastego roku życia. Jego młodzieńcza twórczość przepełniona jest entuzjazmem rejestrowania rzeczywistości – w „Co to kurwa jest?” czy „Anomalii” oglądamy sceny z życia towarzyskiego i codzienności artysty w rodzinnym Ciechocinku. Pasję kamerzysty łączył z formalnymi eksperymentami – manipulacją obrazem i dźwiękiem, testowaniem nowych sposobów montażu materiału, które umożliwiał magnetowid VHS. Wszystkie te fascynacje znajdowały realizację w nowej – zachodniej – konwencji teledysku, które Zammenhoff tworzył dla przyjaciół z postindustrialnej grupy MORRIS GENERATIV.

Od wczesnych studenckich lat Zammenhoff był pomysłodawcą licznych inicjatyw kulturalnych, poszukiwał wysp niezależności w rzeczywistości, która była coraz bardziej zawłaszczana przez logikę zysku. Do takich należał założony przez niego skłot przy Kilińskiego 210 w Łodzi, założony w wyniku pragmatycznej potrzeby posiadania miejsca do mieszkania przez artystę. To tutaj znajdowała się pierwsza pracownia Zammenhoffa, w której powstał „Inner tanzen” – zrealizowany w konwekcji odcinka programu Telewizji Atlantyda, zapis tańca wykonywanego przez artystę. Był on częścią poszukiwań wewnętrznej – inspirowanej metafizyką wschodu – duchowości przez artystę, praktyka popularnego wówczas miejskiego szamanizmu.

Zammenhoff był pionierem – zwłaszcza na polu technologii: ekranów i laserów – kultury rave i techno w Polsce. Zorganizował serię imprez, począwszy od Megapikniku Industrialnego po cykl „Sonax”, jak również był stałym uczestnikiem łódzkiej Parady Wolności. Dbał o egalitaryzm i społeczne zaangażowanie imprez, nawiązywał do koncepcji „tymczasowych sfer autonomicznych”, czyli próby wykreowania niehierarchicznej przestrzeni swobodnej ekspresji cielesnej, która pozbawiona jest barier społecznych i finansowych. We wszystkich tych wydarzeniach można odnaleźć odpowiedź na społeczną atomizację i ekonomiczne niepewności wczesnych lat transformacji. Można wnioskować, że dlatego rozwinęły się one w pogrążonej w anomii społecznej Łodzi, gdzie zatracenie się w tańcu była jedyną szansą na chwilę ucieczki od brutalnej ekonomii.

W filmach Zammenhoffa wciąż ujawnia się rewers transformacyjnych przemian. Najdobitniejszym przykładem poczucia rozczarowania jest „Manifest” zrealizowany w konwencji telewizyjnego orędzia. Zammenhoff bez złudzeń stwierdza, że w 2000 roku nie zrealizuje się „to, co nam wpajano jako dzieciom”. Chociaż „Manifest” jest żartem z naiwnej futurologii rozwijającej się na przełomie wieków, może być odczytany bliżej ówczesnych realiów. Kilkukrotnie powtarzane „nabito nas w butelkę” – brzmi jak bezpośrednie oskarżenie skierowane do elit politycznych. To czytelny wyraz zawiedzenia retoryką postępu przedstawicieli kultury rave – tytułowy manifest generacyjnego rozczarowania kierunkiem przemian. 

Zobacz także: