Być w opozycji, być w mniejszości
inne oblicza oporu wobec rzeczywistości PRL-u

  • Być w opozycji, być w mniejszości

    Jill Godmilow, kadr z filmu "Daleko od Polski", 1984

Być w opozycji, być w mniejszości – inne oblicza oporu wobec rzeczywistości PRL-u w filmach Mirona Białoszewskiego, Jill Godmilow, Karola Radziszewskiego i Józefa Robakowskiego.

Filmoteka Muzeum prezentuje zbiór filmów, w których autorzy i autorki o różnych biografiach i pochodzący z różnych pól twórczości artystycznej, próbowali oddać – sięgając do własnych doświadczeń, strategii twórczych, jak i archiwów z epoki – mniejszościowe doświadczenia oporu wobec rzeczywistości PRL-u.

Ścierające się ze sobą dominujące opowieści historii oporu wobec autorytarnego reżimu władzy PRL-u, pomimo często skrajnie odmiennych ocen danych postaci i wydarzeń, okazują się być bliźniaczo podobne w upodobaniu do gloryfikacji heroicznych czynów i tworzenia mitów bohaterskich jednostek. W prezentowanym przez Filmotekę Muzeum zbiorze filmów, mamy do czynienia z dwojakimi próbami ukazania pęknięć i niespójności w tak pojętej wizji historii: z jednej strony – w awangardowych filmach (Białoszewski, Robakowski) na pierwszym planie pojawia się zwrot w stronę rejestrowania urywków codzienności i namysł nad poznawczymi właściwościami obrazu i techniki filmowej, w czym możemy upatrywać odpowiedzi na propagandowe zakłamanie ówczesnej rzeczywistości; a z drugiej – w filmach odnoszących się do kontestacyjno-opozycyjnej działalności politycznej i społecznej, autorzy (Godmilow, Radziszewski), poprzez skierowanie uwagi w stronę grup marginalizowanych i próbę opowiedzenia historii nieobecnych w zbiorowej świadomości, podają w wątpliwość utarte wyobrażenie o jego wyłącznie religijno-narodowym charakterze.

Pozornie najmniej zaangażowana politycznie wśród prezentowanych filmów jest twórczość Mirona Białoszewskiego – nie odnajdziemy w niej bezpośrednich odniesień do sytuacji społecznej, ani tym bardziej wątków opozycyjnych. To właśnie jednak zwrócenie się przez Białoszewskiego w stronę prywatności, stanowi o kontestującej sile cyklu "Filmikowanie", pierwszoosobowa, konfesyjna perspektywa – sięgnięcie po sytuacje z życia, czy marzenia senne – stają się tutaj punktem wyjścia dla konsekwentnego obrazowania „rzeczywistości nieprzedstawionej” PRL-u.

Również w filmach Józefa Robakowskiego – "Ćwiczenia na dwie ręce""22x", powstałych w ramach neoawangardowych eksperymentów z formą filmową w latach 70., odnajdujemy kwestie problematycznego statusu rzeczywistości. Jednak Robakowski, w przeciwieństwie do Białoszewskiego, przenosi ciężar zainteresowania z treści przedstawienia na techniczne właściwości procesu rejestracji, czego zwieńczeniem jest postulat uzyskania scjentystycznie pojmowanej „obiektywności” obrazu, poprzez uwolnienie go od wszelkiego ludzkiego wpływu. Dodatkowo, graniczenie wpływu realizatora – autorskości w „mocnym” sensie, które nadała temu pojęciu teoria autorska – na kształt obrazu, sprawiało, że uruchomiał się kolektywny potencjał procesu tworzenia dzieła filmowego, a praca nad filmem stawała się laboratorium dla praktykowania nowych form wspólnotowości.

Do demokratycznej opozycji skupionej wokół „Solidarności” wprost odnosi się czołowa przedstawicielka amerykańskiej awangardy filmowej – Jill Godmilow. W sierpniu 1980 roku reżyserka kręciła w Polsce film o Jerzym Grotowskim, jednak w obliczu zaognienia się sytuacji politycznej na Wybrzeżu, zdecydowała się opowiedzieć o powstającej właśnie „Solidarności”, tworząc "Daleko od Polski". Film jest uważany współcześnie za przełomowe dzieło w  historii eksperymentalnego kina dokumentalnego za sprawą zainscenizowania (reenactment) trzech prasowych wywiadów, które przeplatają się z dokumentalnymi kronikami zdarzeń, co było świadomym gestem reżyserki wymierzonym w pretensje dokumentalizmu do przedstawiania prawdy o świecie, jak również szansą na opowiedzenie o przedstawicielach grup z różnych powodów nieobecnych w dostępnych materiałach; Godmilow, wprowadzając kobiecą postać – Annę Walentynowicz, na gorąco diagnozuje marginalizowaną rolę kobiet w ruchu, a także trafnie antycypuje późniejsze linie sporu wśród solidarnościowych liderów.

Najbliższa współczesności, a przez to z konieczności oparta na pracy z archiwaliami, jest praca Karola Radziszewskiego – "Kisieland". To zapis spotkania z Ryszardem Kisielem, współtwórcą gejowskiego podziemia Polski lat 80., wydawcą wychodzącego w drugim obiegu, niezależnego zinu „Filo”. Film koncentruje się na ukrytym dotychczas archiwum magazynu – dziesiątkach kolorowych slajdów dokumentujących sesje fotograficzne. W pracy Radziszewskiego z archiwami można dostrzec nie tylko próbę wypełnienia „białych plam” na kartach historii opozycji PRL-u, ale przede wszystkim ambicje pokazania, że istniała zróżnicowana grupa postaci i praktyk, które wymykają się narodowo-katolickiemu obrazowi środowisk kontestacyjnych, a początek transformacyjnych przemian można datować już na lata 80., i że odbyły się one również – a może przede wszystkim – na poziomie transformacji, w znaczeniu uwolnienia naszych (w tym tych cielesnych i seksualnych) pragnień.