Bezdech (1-2/2)

[...] akcja [filmu]
– dziejąca się na szpitalnym korytarzu, do którego trafia ofiara wypadku drogowego
– ogranicza się do rozmowy czterech osób: lekarza, partnerki ofiary, innego pacjenta
szpitala oraz przypadkowego człowieka przebywającego akurat na korytarzu.
Prowadzone przez nich dialogi dają widzowi wgląd w dramatyczne zajście, prowadzące
do tragicznego finału – śmierci ofiary wypadku. Poza tym, postacie dzielą się bardziej
uniwersalnymi poglądami dotyczącymi natury życia i śmierci. Rozmowa nie przebiega
jednak według tradycyjnego scenariusza. Poszczególne osoby powtarzają te same
kwestie, które łączą się ze sobą na coraz to nowe sposoby. Jak wyjaśnia artysta: „Każda
osoba mówi przed kamerą swój tekst. Materiał zdjęciowy jest trzykrotnie kopiowany.
Montażowo uzyskuję sensowne dialogi każdej osoby z każdą” [14]. Bruszewski uzupełnia powyższy opis schematami, ilustrującymi sekwencję wypowiadanych kwestii.
Procedura kombinatoryczna leżąca u podstaw Maszyny do produkcji słów
została więc przeniesiona w filmie "Bezdech" na poziom dialogów, co staje się aktem
kontestacji wobec tradycyjnego sposobu budowania narracji w kinematografii.
Jednak krytyczne ostrze filmu jest wymierzone również w konwencję rządzącą komunikacją oralną, której siłą napędową w wydaniu Bruszewskiego staje się algorytm
kombinatoryczny.

[14] Wojciech Bruszewski. Fenomeny percepcji, red. Janusz Zagrodzki, op. cit., s. 53

[Ł. Mojsak, Dzieło przypadku. O tekście, kombinatoryce i losowości w pracach Wojciecha Bruszewskiego [w:] Wojciech Bruszewski. Across Realities, Warszawa 2014.]