Lwy (1-50/110)

Poniższy zestaw to idealny przykład efektu cargo podpatrzony przez Władysława Hasiora, czyli migracji formy z jednego obszaru kulturowego do innego, ale ze zmianą kontekstu znaczeniowego. Pierwotna arystokracja w symbolice w swojej nowej wersji staje się rewersem pierwotnego znaczenia i wzmacnia dumę klasową emancypującego się i upodmiatawiającego się społeczeństwa urbanizowanej Polski lat 70. Sam Hasior – na łamach „Nowej Wsi” tak o tym pisze: „Lew, pojawiający się tak często w sztuce plebejskiej, jest w niej motywem podpatrzonym, odblaskiem wielkiej, oficjalnej tradycji. Od prawieków uznaje się go za zwierzę królewskie, wyraz godności, drapieżności i siły. Symbolizował także – zwłaszcza we wczesnym średniowieczu — moce demoniczne; [...]. Ludzka wyobraźnia przyprawiała mu wówczas dodatkowo skrzydła, aby w postaci gryfa, bazyliszka czy smoka podkreślić jeszcze wyraźniej jego niesamowity, przeciwny człowiekowi i naturze charakter. W rzeźbie monumentalnej prezentowany jest jednak przede wszystkim patetycznie, demonstracyjnie, pomnikowo. Jego podobizną zdobi się cokoły najdumniejszych obelisków; na grzbiecie lwa król stawia stopę w geście symbolizującym, że wszystkie siły są mu podległe. Dlatego pomniki, w których najważniejszym elementem jest lew, możemy spotkać przede wszystkim na centralnych placach metropolii państw uprawiających niegdyś politykę kolonialną. Te lwy o charakterze oficjalnym demonstrują utajoną siłę i drapieżność krajów, są dumne i potężne [...]. Co ciekawe, pomników lwa nie spotykamy w Afryce, jego ojczyźnie... [...] Człowiek stara się usilnie podbudować samopoczucie, dopasować szczudła do swojej lichej egzystencji, wzmocnić się choćby cnotami zwierzęcymi. Lew, król zwierząt, staje się najbardziej ojczystym, choć zbyt łatwo, niekiedy nawet prostacko przyjmowanym wzorcem i symbolem takich cnót. Widzimy, jak skarlały i wykoślawiony zdobi ogrodowe cokoły i wejścia do gospodarstw. Jest to legenda ściągnięta w dół, spauperyzowana, zbarbaryzowana. [...] W naszym gminnym pejzażu lew ma wyrażać ideały, których nie udało się zrealizować na co dzień. Tęsknota zawarta w takim kształcie estetycznym, wobec nikłych możliwości wykonawczych powoduje, że król zwierzyny zostaje strasznie ośmieszony. Nie jest już groźny, a raczej smutnie łagodny i rozpaczliwie liryczny. Wyje do księżyca, przypomina kotka ze świecącymi w zmroku oczami. Skarykaturowana potęga prezentuje się wyjątkowo żałośnie”.

Zestaw obejmuje „Notatniki”: „Lwy” (045, 335).

Bibligrafia:
W. Hasior, Duma królewska i powiatowa, oprac. P. Kwiatkowski, „Nowa Wieś” 1986, nr 24, s. 13-14.


Strony: 1 2 3


Strony: 1 2 3